Prawie każdy posiada jakiegoś przyjaciela, człowieka który życzy mu tylko dobrego,jest przy nim kiedy go tylko potrzebuje. Wyobraź sobie, że masz takiego przyjaciela, który nigdy nie wyrządził ci żadnej krzywdy, ani nie pomyślał nigdy o tobie źle. Ile byłbyś wstanie dla niego poświęcić? Czy byłbyś w stanie poświęcić za niego swoje życie? Mało osób jest w stanie poświęcić się nawet dla takiej osoby, ale jest jedna osoba, która umarła za swoich moralnie zepsutych wrogów. Tą niesamowitą osobą jest Jezus Chrystus.
W poniższych wersetach apostoł Paweł wyjaśnia znaczenie miłości jaką Bóg obdarzył wierzących. Wyjaśnia to pokazując jakimi byli ludźmi, że Jedyny Syn Jezus Chrystus musiał za nich umrzeć. Każde z określeń jakie stosuje apostoł w stosunku do ludzi mówi nam coś o straszliwym stanie w jakim się znajdujemy i o wspaniałości miłości Bożej.
-
Jezus umarł za słabych.
„Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi,we właściwym czasie umarł za bezbożnych. (Rz 5,6)
Słowo przetłumaczone jako „bezsilność” oznacza taki brak siły jaki mają chorzy, ale w tym wersecie nie odnosi się do siły fizycznej, ale moralnej. Każdy człowiek jest bezsilny jeśli chodzi o swój stan moralny. Nie może nic zrobić, żeby pozbyć się grzechu i pójść do nieba. Nikt nie jest w stanie oczyścić się z grzechu sam, a wszelkie próby zasłużenia na niebo spełzną na niczym. Jeżeli tak jest (a jest tak) to człowiek faktycznie jest bezsilny jeśli chodzi o jego życie wieczne.
-
Jezus umarł za bezbożnych.
„Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi,we właściwym czasie umarł za bezbożnych. (Rz 5,6)
Ktoś mógłby pomyśleć: „dlaczego miałbym zostać ukarany piekłem, jeżeli nie mogę nic zrobić, żeby się zbawić?”. Bóg faktycznie byłby niesprawiedliwy, gdyby „ludzie chcieli, ale nie mogli”. Jednak nie tak się sprawa ma z naszą naturą. Nie tylko jesteśmy bezsilni moralnie, ale także bezbożni, czyli nikczemni, niegodziwi i zdegenerowani. Bezbożnik jest człowiekiem, który nie uznaje Boga, prowadzi swoje życie w sposób jaki jemu się podoba i nie chce się podporządkować Bożym przykazaniom, czyli zachowuje się tak jakby nie było świętego, sprawiedliwego Stwórcy. Tak więc nie jest tak, że chcemy, ale nie możemy. My nie tylko nie możemy się podporządkować Bogu i Jego przykazaniom, ale przede wszystkim nie chcemy tego zrobić. Ludzie za których Jezus umarł nie są tylko bezsilni, ale także bezbożni.
-
Jezus umarł za grzeszników.
Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to,że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.(Rz 5,8)
Skutkiem bezbożności jest bezustanne grzeszenie. Grzechem jest każde złamanie Bożych Przykazań. Bóg dał nam swoje święte przykazania, żebyśmy zgodnie z nimi postępowali, ale z powodu naszej bezbożności łamiemy je świadomie sprzeciwiając się Jego woli. Czy kochałeś Boga z całego serca w każdej sekundzie swojego życia? Czy zawsze kochałeś każdego człowieka tak jak siebie? Czy nigdy nie skłamałeś? A to tylko trzy z Dziesięciu Przykazań. Boże standardy są nieskończenie wysokie. Należy przestrzegać ich idealnie od urodzenia do śmierci. Jezus umarł także za tych, którzy z premedytacją, świadomie łamią Jego przykazania.
-
Jezus umarł za nieprzyjaciół.
Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego,tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego.” (Rz 5,10)
Paweł nazywa ludzi nieprzyjaciółmi Bożymi. Bóg stworzył nas, abyśmy oddawali mu chwałę, ale każdy z nas się zbuntował przeciwko Niemu, Jego panowaniu, przykazaniom. Straszne jest zbuntowanie się władzy rodziców. Dużo gorsze jest zbuntowanie się władzy państwowej, ale o ile gorsze jest zbuntowanie się władzy Wszechmogącego Stworzyciela? Jeżeli można powiedzieć o kimś, że lepiej nie mieć go za wroga, to tylko o Bogu.
Z określenia bezbożnik widzimy, że nieprzyjaźń jest ze strony ludzi, ale ona jest również ze strony samego Boga. Dobry Bóg nie może się odnosić z przyjaźnią do złych ludzi. Dobry Bóg nienawidzi każdego, kto czyni źle (Ps 5,6). Czy możesz nazwać dobrym tego, któremu zły człowiek byłby obojętny?
Jezus umarł właśnie za takich ludzi w czasie który dokładnie zaplanował. Nie umarł za dobrych, porządnych ludzi, którzy są Jego przyjaciółmi. Gdyby tak jednak było już samo to byłoby wspaniałe, ale nie za takich ludzi umarł Jezus. On umarł za swoich złych, bezbożnych, nikczemnych wrogów, którym należała się sprawiedliwa kara.Chrystus wziął ich winę na siebie, a Ojciec wylał na Jezusa cały gniew, który im się należał, żeby oni byli zbawieni. Czy to nie jest wspaniałe? Kto widział taką miłość?! Kto widział takiego zbawiciela?!
Co byś zrobił gdybyś był wielkim królem, a twój lud zbuntowałby się przeciwko tobie?Czy wziął byś ich winę i karę na siebie, żeby oni poszli wolno? Jezus tak zrobił, a ty właśnie jesteś jednym z tych zbuntowanych, złych ludzi.
Jeżeli w świetle tego pytasz: „co mam więc zrobić, żeby zostać zbawiony?”, to jest dla ciebie zbawienie. Pokutuj, odwróć się od grzechów do Boga i uwierz, że On umarł za ciebie. Jeżeli jednak nie odwrócisz się od swoich grzechów, ale będziesz dalej żył życiem, które Bogu się nie podoba, to choćby nawet inni ludzie nazywali je „dobrym” to nie ma dla ciebie żadnej nadziei, ponieważ za „dobrych” ludzi Jezus nie umarł. On umarł za tych, którzy zdają sobie sprawę z tego, że są Jego bezsilnymi, bezbożnymi i grzesznymi nieprzyjaciółmi i którzy uwierzą w Jego wspaniałą miłość.
Przemysław Piłatowicz