Wielu ludzi zadaje tytułowe pytanie, gdy słyszy o jakichś straszliwych okrucieństwach, albo gdy sami ich doświadczyli. Choć w sumie pytanie to nie jest bynajmniej pozbawione sensu, bo skoro Bóg jest dobry, a zaniechanie czynienia dobra jest złem, to chyba można postawić taką tezę, że skoro dzieją się tak potworne rzeczy jak Auschwitz, czy masakra w jakiejś szkole, to albo nie jest On taki dobry, za jakiego uchodzi, albo po prostu go nie ma? Czyżby?
Zastanówmy się dobrze: Powiedzmy, że jakiś człowiek pije alkohol, a później wsiada za kierownicę powodując wypadek, w którym ginie ciężarna matka pchająca wózek z dzieckiem. Razem są więc ofiarami trzy, niewinne, niewątpliwie potrzebujące opieki i ochrony istoty ludzkie. Czy Bóg nie powinien ich uratować? Zachodzi jednak pytanie jak miałby to zrobić? Powiedzmy, że zamieniłby alkohol, który wcześniej spożywał sprawca wypadku w wodę? Drogi Czytelniku, czy chciałbyś żeby w trakcie libacji spożywany przez Ciebie alkohol zamienił się w wodę? Co byś pomyślał o Bogu, gdybyś dowiedział się, że to On za tym stoi?
Powiedzmy, że pewien władca wysyła oddziały oprawców do miasteczek i zatrzymuje w nich liderów wraz z rodzinami, po czym na oczach rodziców obdziera ze skóry dzieci począwszy od najmłodszego, a kończąc na małżonce i głowie rodziny. Tak cierpieli bogobojni Żydzi z rąk Antiocha Epifanesa. Jak sądzisz, Drogi Czytelniku, kogo obwiniali za te zbrodnie? Co miał niby uczynić Bóg? Miał im nóż, którym zrywali skórę z tych niewinnych ludzi zamienić powiedzmy w marchewkę? Co byś miał do powiedzenia o takim Bogu? Przypominam sobie też, że na jednym z filmów właśnie marchewka była narzędziem mordu, nie jest więc istotne jakim narzędziem dokonane zostaje zabójstwo, lecz raczej to, w czyich jest ono rękach i jakie są zamiary kogoś takiego.
Oczywiście, że Bóg może dokonać dowolnej rzeczy, np. natychmiast zgładzić grzeszników. No gdyby np. zabił piorunem takiego Antiocha, to z pewnością wydarzyłoby się mniej okropności. Istotnie, Bóg czasami czyni coś takiego. Tak np. postąpił z Herodem, który prześladował pierwszych chrześcijan, a o którym czytamy w Dziejach Apostolskich 12:23, że …poraził go anioł Pański za to, że nie oddał chwały Bogu; potem stoczony przez robactwo, wyzionął ducha. Co by się jednak stało, gdyby zawsze tak czynił, powodując, że osoby, które w niego uwierzyły byłyby nietykalne? Otóż, chrześcijaństwo jest nastawione na nagrodę w górze, w wieczności, a nie na ziemi. Popatrz na to od tej strony: Czyż przelana krew męczenników nie stanowi dowodu na Jego istnienie?
Zamiast natychmiast zgładzić zasługujących na to, bez cienia wątpliwości grzeszników, to On daje im dowód swojego prawdziwego do nich nastawienia, którego mogą niemal namacalnie doświadczyć widząc wiarę jego wiernych sług w chwili ich kaźni. Powiem więcej: On …nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał,… (List do Rzymian 8:32). Nie myśl jednak, że taki stan rzeczy, jaki jest obecnie będzie miał miejsce już na zawsze. Bóg obiecał, że pewnego dnia weźmie w obronę swoje dzieci i odpłaci słusznym gniewem swoim przeciwnikom. W której wtedy znajdziesz się grupie ze swoimi pretensjami? Zamiast filozofować, uciekaj, póki czas, przed Jego słusznym gniewem.
Marek Handrysik
tel.: 604-700-146