Jeżeli jesteś chrześcijaninem, to mam do ciebie pytanie: czy przeczytałeś już całą Biblię? A może wydaje ci się, że jest to zbyt trudna zadanie i nie warto się za to zabierać i co najwyżej uczeni teologowie powinni to zgłębiać? Być może należysz do tych, którzy czytują tylko Nowy Testament i nie uważasz, że ważne, czy potrzebne jest czytanie Starego Testamentu, gdyż w Chrystusie wypełnił się Stary Testament i chrześcijanie niekoniecznie muszą tam zaglądać? A może nie czytasz całej Biblii ze zwykłego lenistwa i znajdujesz jakiekolwiek usprawiedliwienie dla nie czytania Biblii?
Myślę, że jakakolwiek jest przyczyna, to ma ona to jeden wspólny mianownik. Toczy się duchowa walka i przeciwnik stara się atakować chrześcijan w bardzo wyrafinowany sposób. Stawia przed nimi tyle ważnych, ciekawych czy atrakcyjnych zajęć, które tak bardzo absorbują czas, że nie znajdują go już na regularne czytanie Biblii. Albo też dociera do nas złudne przekonanie, że jako nowonarodzone dzieci Boże otrzymaliśmy zbawienie z łaski, więc żadnym działaniem nie można zapracować na zbawienie, więc nawet jak Biblia przestanie być przeze mnie czytana, to i tak nie stracę zbawienia, które mam przecież z łaski i utracić go przecież nie można.
Biblia jest Słowem Bożym i najlepszym sposobem na słuchanie Go, trwanie z Nim w społeczności i uczenie się od Niego ważnych postaw życiowych, jest regularne jej czytanie. W księdze tej jesteśmy uczeni jak prowadzić sensowne i szczęśliwe życie. Jestem przekonany, że tylko człowiek, którego nadrzędnym celem w życiu jest poznawanie Słowa Bożego i wcielanie go w życie, może być naprawdę szczęśliwy. Wynika to jednoznacznie wielu fragmentów Biblii. Na przykład Psalmu 1, przedstawiając człowieka szczęśliwego, pokazuje go jak ‘rozmyśla na prawem Jahwe dniem i nocą”. Berejczycy są chwalenie za ‘badanie Pisma, czy tak się rzeczy mają’ (Dzieje 17:10,11). I bynajmniej nie są to rozważania nad Nowym Testamentem (wówczas go jeszcze nie było), tylko przede wszystkim nad Pięcioksięgiem Mojżesza i resztą ST.
Myślę też, że jest to postawa każdego, kogo Bóg obdarzył łaską zbawienia. Swoim stosunkiem do Słowa Bożego pokazujesz w rzeczywistości kim dla ciebie jest Bóg i kim ty dla Niego! Jeżeli sądzisz, że jesteś powołany przez Boga do wiecznego zbawienia, a permanentnie zaniedbujesz dociekania nad Słowem Bożym, to jest wątpliwe, czy rzeczywiście należysz do Bożych dzieci! Prawdziwie nowonarodzone dziecko Boże pragnie Słowa Bożego jak powszedniego chleba i chce przebywać w społeczności z Ojcem w modlitwie i przez dociekania nad Jego Słowem (Mateuesza 4:4).
Piszę to, by zachęcić cię do osobistej refleksji i wejrzenia w siebie. Wspomniałem wcześniej o walce duchowej. Być może nie czytasz Słowa Bożego, bo właśnie odnosisz rany w tej batalii? Czy zdajesz sobie sprawę, że nie czytanie Biblii jest Twoim upadkiem? Mam nadzieję, że podźwigniesz się z tego letargu i wrócisz na linię frontu, jako żołnierz Chrystusa ze Słowem Bożym, jako mieczem Ducha w swym ręku. Bardzo trafnie istotę tej batalii oddaje ap. Paweł w 2 Kor. 10: „(3) Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, (4) gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga, twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania (5) i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga, i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi”. Czy widzisz siebie w tej armii? Czy dostrzegasz związek tej walki z twoją postawą wobec Biblii?
Być może potrzebujesz pomocy, by wrócić do Boga przez Jego Słowa, albo aby rozpocząć od początku proces rozwoju duchowego, jeśli od niedawna kroczysz Bożymi drogami. Nie pozwól, by czas bez Biblii uciekał Ci przez palce. Proś Boga o pomoc i wsparcie. Postanów sobie, że nie będzie dnia bez przeczytania Biblii i tygodnia bez studiowania tej księgi.
Opublikowaliśmy w naszym serwisie program czytania Biblii w ujęciu chronologicznym. Zachęcam do skorzystania z tego planu lub wypracowania własnego sposobu na regularne czytanie Biblii. Podzielę się jeszcze kilkoma praktycznymi uwagami, które ja osobiście stosuję. Być może sprawdzi się to również w twoim przypadku.
Uważam, że warto czytać Biblię z pewnym konkretnym celem. Nie chodzi tylko o przeczytanie określonej partii tekstu, ale też szukanie „pereł” Słowa Bożego. Dobrą metodą jest podkreślanie ważnych fragmentów Biblii różnymi kolorami – każdy kolor wyodrębnia jakiś ważny temat, który przewija się przez całą Biblię. Ja widzę w Biblii trzy najważniejsze tematy – treści, które są w moim przekonaniu fundamentalne. Zaliczam do nich:
1. O Bogu – rzecz najważniejsza co Biblia mówi o Bogu, wszystkie teksty odsłaniające Boży charakter, jego przymioty. Uważam, ze najcenniejszą treścią Biblii jest właśnie to, że objawia nam naszego Boga – kolor żółty
2. O Chrystusie – wszystkie teksty ST zapowiadające Zbawiciela a w NT mówiące o spełnieniu proroctw w życiu Jezusa i mówiące o Jego dziele na ziemi podczas pierwszego przyjścia i te zapowiadające jego paruzję. Cała Biblia od księgi Rodzaju do Apokalipsy jest CHRYSTOCENTRYCZNA (2 Kor. 1:20) – kolor niebieski.
3. O Drodze. Wszystkie teksty, które uczą mnie jak żyć. Pokazują Boże mierniki i zasady postępowania. Stary Testament pełen jest takich ponadczasowych zasad, które stoją np. za każdym przepisem Prawa Mojżeszowego, dostrzegam je w księgach historycznych, mądrościowych i prorockich – kolor czerwony.
W duchu tekstu „Całe Pismo przez Boga jest natchnione” z 2 Tym 3:16, uważam, że każdy z nas i to przez całe swe pielgrzymowanie na drodze Bożej powinien czytać całą Biblię i to wielokrotnie szukając w niej „skarbów ukrytych” (Przysłów 2:1-6). Nie powinniśmy zadowalać się fragmentarycznym czytaniem Biblii i to takich ulubionych tekstów. Np. w Księdze Kapłańskiej także jest wiele ważnych treści dla dzisiejszych chrześcijan – właśnie w tej księdze jest najwięcej słów samego Boga! Nie powinniśmy zaniedbywać studiowania żadnego skrawka Bożego Słowa.
Powyższy system kolorów ułatwia skupianie się podczas czytania nad tym, co jest najważniejszą treścią biblijnego przesłania. Oczywiście w Biblii jest znacznie więcej tematów i każdy może opracować własny system kolorów na tematy, które go nurtują. Ma to bezcenne znaczenie, kiedy mając taką pokolorowaną Biblię zaglądamy do niej i karmimy się np. tekstami „na żółto” – działa bardzo pokrzepiająco dla ducha przygnębionego etc…
Modlę się, by Słowo Boże było czytane i rozważane, by dyskusje związane z jej treścią były powszechne kiedy spotykamy się w gronie chrześcijan. Mam też nadzieję, że tych parę słów powyższej refleksji umocni Cię w postanowieniu, by ta ‘Księga, była stale na twoich ustach’.
Krzysztof Gołębiowski
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.