1 styczeń
„On naszym hetmanem będzie aż do śmierci”
Psalm 43,15
Potrzebujemy „hetmana”. To znaczy wodza — przewodnika. Nieraz oddalibyśmy wszystko, co posiadamy, za to, żeby powiedziano nam, co mamy czynić, do kogo się zwrócić. Wprawdzie mamy wolę, aby czynić dobrze, ale nie wiemy na rozdrożu, którą z dwóch dróg obrać. O, bodajbyśmy mieli wodza!
Pan, Bóg nasz, schodzi ku nam, aby służyć nam za przewodnika! Zna drogę, chce objąć ster, doprowadzić nas w pokoju do końca naszej pielgrzymki. Na pewno nie wymagamy nieomylniejszego kierownictwa. Chcemy oddać się pod Jego przewodnictwo, aby nigdy nie zmylić drogi naszej. Niechaj On będzie Bogiem naszym, a przekonamy się, że jest nam wodzem. Posłuszni prawu Jego, nie zboczymy z prawej drogi życia, skoro nauczymy się przed uczynieniem każdego kroku, wesprzeć się na Nim. W tym pociecha, że On, będąc zawsze i wiecznie, nigdy wodzem naszym być nie przestanie. „Aż do śmierci” chce nas prowadzić, po czym mamy przebywać przy Nim na wieki i „nie odejść więcej”.
Ta obietnica Bożego przewodnictwa zawiera bezpieczeństwo na całe życie: zbawienie zaraz, kierownictwo do ostatniej godziny, potem błogość nieskończoną. Czyż nie powinien każdy szukać tego za młodu, radować się tym w wieku dojrzałym, oprzeć na tym swój pokój w starości? Spójrzmy dzisiaj w górę z prośbą o przewodzenie nam, zanim odważymy się wyjść z domu.
Charles Spurgeon