09. Ksiądz w zborze

Co powinien zrobić nawrócony człowiek, gdy do jego zboru zaproszono katolickiego księdza, a do tego ma on głosić kazanie lub usługiwać w czasie nabożeństwa w jakikolwiek sposób?

Niestety takie sytuacje zdarzają się w niektórych zborach[1] i wielu chrześcijan nie mając własnych przemyśleń w tej materii nie potrafi zareagować prawidłowo.

Moim zdaniem w sytuacji takiej, podobnie jak przy każdym innym grzechu naszych braci powinniśmy zareagować napomnieniem. Brat lub siostra, który widzi coś takiego powinni udać się do pastora bądź starszych i przedstawić swoje zastrzeżenia. To oni odpowiadają za to, co dzieje się w zborze w trakcie nabożeństw, więc to właściwy adres. Uważam, że czyn taki jest identyczny ze słuchaniem fałszywego proroka prorokującego w imieniu obcego bóstwa (5Mjż 18:20). Należy zwrócić uwagę swojemu pastorowi, że dopuścił się publicznego znieważenia Ciała Chrystusa poprzez doprowadzenie do usługiwania mu przez wyznawcę fałszywego Jezusa. Dobrze przygotować sobie zawczasu zdjęcia hostii czy procesji z okazji „Bożego Ciała” i zapytać go czy byłby w stanie oddać boską cześć temu, katolickiemu Jezusowi. Jeśli nie, to powinien publicznie pokutować ze swojego grzechu, gdyż zaprosił wyznawcę fałszywego Jezusa do usługi zborowi Bożemu.

Zastanówmy się, jaki publiczny sygnał wysyła taki czyn. Czyż wszyscy nie pomyślą, że my i katolicy czcimy tego samego Boga oraz w gruncie rzeczy robimy dokładnie to samo? Taki obraz skutecznie zamknie drzwi do Ewangelii dla wielu katolików, gdyż pomyślą, że skoro nie ma żadnej różnicy, to po co sobie zawracać głowę jakąś inną religią?

Taki czyn to grzech, a grzech sprowadza przekleństwo od Boga. Zbór, który dopuszczał się takich rzeczy powinien publicznie pokutować, inaczej utraci Bożą obecność i sprowadzi sam na siebie przekleństwo. Doprowadzi to do duchowego okaleczenia takiej społeczności. Prędzej raczej niż później inne grzechy zaczną szerzyć się wśród wierzących. Duch Święty został dany przede wszystkim Kościołowi, jest on jednak delikatny i ulotny niczym gołębica. Wierzący pozbawieni działania Ducha Świętego zaczną przegrywać ze swoją cielesnością. Być może niektórzy całkowicie odpadną od wiary, inni będą kuleć aż osłabną, a chodzenie do zboru, jeśli nie stanie się dla nich udręką pozostanie jedynie wydarzeniem społecznym.

Taki zbór w ostateczności, jeśli nie upamięta się, to zamieni się w spotkania towarzyskie, albo w rodzaj sekty. Co ma w takim wypadku robić wierzący, który to widzi i próbuje napomnieć osoby odpowiedzialne za tak ciężki grzech, ale brak z ich strony pozytywnej reakcji?

  • Może jakiś czas pozostać w zborze napominając osoby odpowiedzialne oraz ostrzegając innych wierzących odnośnie grzechu tej wspólnoty.
  • Opuścić taki zbór, publicznie tłumacząc, dlaczego tak postępuje i błagając wierzących o to, aby pokutowali.

Jeśli brat, lub siostra pozostaną w takim zborze, przyczyniając się do jego funkcjonowania staną się współwinni grzechu bałwochwalstwa oraz zamknięcia katolikom drogi Ewangelii.

Aby zobrazować, jaki rodzaj grzechu ma miejsce w takim przypadku, proponuję przeczytać i solidnie przeanalizować Księgę Ezdrasza i Nehemiasza, traktujące o odbudowie Jerozolimy. Zechciejmy zwrócić uwagę, że zaraz po odmowie udziału w tym dziele ludowi samarytańskiemu wychodzą na jaw prawdziwe jego zamiary (Ezdr 4). W szczytowej fazie zagrożenia z tej strony budowniczowie budują z bronią u boku (Neh 4).

Świątynia Boża jest święta i nie można dopuścić, aby udział w jej budowaniu mieli wrogowie. Dziś jest nią zbór Boży. Apeluję do starszych i pastorów: stójcie w pełni czujności z mieczem Słowa Bożego w ręce, aby bronić powierzonych wam wierzących przed fałszywymi nauczycielami oraz wyznawcami fałszywych Jezusów.

W przypadku tak rażącego grzechu, jak dopuszczenie bałwochwalcy do nauczania świętych Pańskich nie można udawać, że nic się nie dzieje i spokojnie nadal funkcjonować w takim zborze. Chcąc pozostać wiernym naszemu Panu oraz nie znaleźć się pod przekleństwem z powodu grzechu zboru musimy podjąć energiczne działania dla ratowania naszych braci i sióstr, a jeśli te nie dałyby rezultatu w postaci publicznej pokuty, moim zdaniem wierzący powinien opuścić taki zbór i poszukać innego, który nie grzeszy grzechem ekumenii.

Kolejna część niniejszego opracowania mówić będzie o zachowaniu wierzącego w przypadku gdy zbór bierze udział w ewangelizacji organizowanej wspólnie w katolikami.

Marek Handrysik (horn@post.pl)


[1] Np. Zbór Baptystów w Gdyni zaprosił jezuitę ks. Żmudzińskiego. Jego kazanie można znaleźć tu:http://www.baptyscigdynia.pl/index.php/kazania.html pod datą 18.01.2009. Ks. Wojciech Żmudziński zajmuje się m.in. przygotowywaniem nauczycieli szkolnych zgodnie z modelem ignacjańskim. Także w Katowicach pewien zbór zapraszał katolickich księży dopuszczając ich do kazalnicy.