Kiedy Cię poznałam, doszły do mnie wieści,
że co piękne i co cenne rodzi się w boleści.
Że w kierunku nieba nie znajdę dróg wielu,
jedna tylko – Jezus – prowadzi do celu.
Że odzyskać wolność temu się udaje,
który sam się Bogu w niewolę oddaje.
Że chodzenie w prawdzie wymaga odwagi
i przygotowania, by znosić zniewagi.
Że kto chce budować, a nie siać zamęt,
ten musi z Jezusa uczynić fundament.
Że by dojść do celu nie trzeba biec wcale,
ale co dzień krok za krokiem podążać wytrwale.
Że mądrość nie w księgach, lecz z nieba jest dana,
zaczyna się zawsze od bojaźni Pana.
Że prawda jest jedna, niezmienna w wymowie
i znaleźć ją można tylko w Twoim Słowie.
Że chwała i sława do tego przybywa,
który się pokorą jak płaszczem okrywa.
Że wielkie bogactwo ten tylko uzbiera,
kto w Niebiańskim Banku konto swe otwiera.
Że prawdziwa miłość, która wszystko znosi,
dając siebie całą nic w zamian nie prosi.
Że kto śmiało grzeszy ten sam sobie szkodzi,
gdyż pycha i buta przed upadkiem chodzi.
Że prawdziwą wiarę wielu deklaruje,
lecz dopiero ucisk jej wartość szacuje.
Że zwycięstwo w walce ten tylko odnosi,
kto trwając przy Panu trudy boju znosi.
Że kto chce szczęśliwe życie wieść z Jezusem w niebie,
musi najpierw tu na ziemi umrzeć sam dla siebie.
Że pustych słów mowa niejednego zwiedzie,
lecz prawdziwą przyjaźń poznasz tylko w biedzie.
Że cierpienie rodzi perły, dlatego w nim żyję,
bo chcesz długim sznurem pereł ozdobić mą szyję.
I wciąż wieści nowe ślesz mi dobry Panie,
abym mogła zyskać mądrość i poznanie.
Jadwiga Nalepa